W Japonii kuchnia regionalna jest bardzo zróżnicowana. Niemal każde, nawet najmniejsze miasteczko posiada swoją specjalność. To może być uprawa truskawek, herbaty, połów łososia, tuńczyka, krewetek, niezwykły przepis na udon czy ramen. Istnieją nawet specjalne muzea, gdzie można spróbować wielu różnorakich sposobów przyrządzania jakiejś potrawy uzależnionych od regionalnych specyfikacji. Japońska kultura spożywania i przyrządzania posiłków jest całkowicie odmienna od naszej polskiej. My mamy oscypek, pierniki, ogórki kiszone i bigos, niewielu ludzi słyszało o jakichś innych regionalnych potrawach. Ja przynajmniej żadnej nie znam. Nikt tego u nas nie promuje. Natomiast rozmawiając z Japończykami o podróżach, oprócz wspominania o miejscach, jakie się zwiedziło - mówi się też o tym, co się zjadło. Przywożąc omiyage od przypinki czy pocztówki, każdy z Japończyków wolałby dostać specjał, którego nie może spróbować na co dzień.
|
mapa prefektury Shizuoka |
Mieszkam w Yaizu i tu mam największą liczbę znajomych, którzy pomogli mi poznać smaki tutejszej kuchni. Dla tych, którzy nie wiedzą nic o Yaizu objaśnię - to małe, portowe miasteczko na południe od znacznie większej Shizuoki. Jak widać na mapie powyżej - jest naprawdę niewielkie, ale posiada wiele uroku :)
Yaizu słynie głównie z połowu owoców morza: Yaizu - miasto ryb. Taki napis wita przyjezdnych na tablicy tuż przy stacji kolei.
|
surowe krewetki sakura |
|
sakura ebi kakeage |
Pierwszą ze specjalności Yaizu są maleńkie krewetki nazywane "Sakuraebi" (桜えび), które w Japonii wyławia się jedynie przy porcie Suruga. Sezon połowu zdarza się dwukrotnie w roku - od marca do czerwca oraz od października do grudnia. Wyłowu dokonuje się nocą, bo wtedy krewetki kierują się wyżej. Rybacy zarzucają sieci w miejscach, gdzie krewetki dryfują tuż pod powierzchnią morza. W mieście można spróbować wielu potraw z wykorzystaniem sakuraebi, ale najsławniejszą i najsmaczniejszą wśród nich jest sakuraebi kakiage (桜えびかけ揚げ). Jako gaijin mogłabym powiedzieć, że potrawa wygląda jakby kucharzowi jakieś robaczki się tam przypadkowo zaplątały, ale wbrew pozorom jest bardzo smaczna. Tylko nie patrzcie się kreweteczką w oczka :P Są takie maleńkie, że sumienie rusza.
Kolejnym specjałem są shirasu, czyli czytając po kanji (白子) - białe dzieci. Brzmi jak kanibalizm, ale tak naprawdę jest to narybek, czyli ryba, która ledwo wyszła z stadium larwalnego. Nie brzmi apetycznie, ale świetnie smakuje zwłaszcza w sałatce, czy razem z ryżem. Nie są one surowe, ale zazwyczaj solone i pieczone. Jednym z wielu miejsc w Japonii, gdzie się je łapie jest również wybrzeże Suruga. Ławice narybku, często różnych gatunków ryb, a nawet kałamarnic, czy ośmiornic zbiera się razem. Shirasu nie podlega żadnej innej obróbce i spożywane są w całości, czyli z głową, wnętrznościami, ogonem itd.
|
Możliwe także do kupienie a w supermarkecie! |
Tym razem skupiłam się na dwóch rzeczach, które uznałam za najbardziej "orientalne" i ciekawe. Ale spośród Sakana Rangers jest jeszcze wiele postaci, które muszę omówić :)
18.04.2016, 安巣
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz