To, że był Dzień Dziecka mogłam zauważyć tuż po wyjściu z domu. Sąsiad przyłapał mnie na robieniu zdjęć :) |
Promocją dla dzieci świętowało też kombini 7Eleven =^.^= |
Jadąc do Kakegawy przejeżdżałam przez miejscowość Kikugawa, gdzie na wzgórzu nazwę miasta ułożono z krzaków zielonej herbaty. Wkraczam do królestwa ocha! |
W internecie wyczytałam, że poza zamkiem w Kakegawie jest również stare miasto, więc po zobaczeniu tej płaskorzeźby myślałam, że własnie na część starszych zabudowań natrafiłam… |
…tym większe było moje zdziwienie, gdy podeszłam bliżej i okazało się, że w środku mieści się bank! |
Po wspinaczce krótką ścieżką wśród drzew, doszłam do bramy, gdzie spotkałam dwóch sympatycznych wojowników :D |
Zamek i koi nobori! |
Akurat mieliśmy szczęście, bo wiał silny wiatr, więc ryby tańczyły na wietrze :) |
Bilet za 410 yen uprawniający na zwiedzanie zamku i pałacu |
Konny samuraj |
Zamek Kakegawa został odbudowany. To jeden z oryginalnych fragmentów zamku. W środku podobno został znaleziony biały wąż i ta mała skrzyneczka służy do zbierania datków na niego… |
Ekspozycja w zamku |
Wachlarz wojenny |
Herby władyków na zamku poukładane chronoligicznie |
Pałac Ni no Maru widziany z góry |
Pewnie tego nie widać, ale na horyzoncie jest góra Fuji :) |
I mała podpowiedź gdzie należy szukać ^^ |
Imitacja flagi wykorzystana w sławnym japońskim serialu historycznym. Zamek Kakegawa był również scenerią tego serialu. |
Sprzed wejścia do zamku |
Tu już schodząc dół ścieżką do Ni no Maru, gdzie mieścił się pałac |
Pałac Ni no Maru |
Wejście do pałacu - oczywiście wszyscy zdejmujemy buty! |
Tuż przy sklepie z pamiątkami stały sobie takie cudeńka :) |
Idziemy dalej, ogromny bęben taiko. Ja oparłam się pokusie, żeby spradzić jaki ma dźwięk. Pewien mały Japończyk nie :P |
Śliczne uchikake – obok nich wisiały zdjęcia prawdopodobnie ceremonii ślubnej, która odbyła się w pałacu |
Kolejny raz widok na zamek – tym razem z wnętrza pałacu |
Sala związana z festiwalem, który odbywa się w Kakegawie i tańczą w nim np smoki |
Wejście do pawilonu herbacianego. Sam wstęp 510 yen, ale możemy napić się dodatkowo herbaty i zjeść ciastko. Obsługa przemiła! |
Śliczne ciastko, które wolałam podziwiać niż jeść. Jak zwykle moja „ulubiona” anko w środku =^^= |
Herbata i broszurka |
Widok na ogród z wnętrza |
Wnętrze pawilonu |
Z okazji Dnia Dziecka ustawiona miniaturowa zbroja. Obok stał kwiat irysa. Ktoś domyśla się dlaczego? :) |
Ostatni rzut okiem na zamek |
Tuż pod samym zamkiem znajduje się sklep Yoroiya |
Wyróżnia się on tym, że jego właściciel sam wykuwa tradycyjnymi metodami zbroje, które można zakupić… |
… oczywiście za odpowiednią opłatą. Jak widać za taką przyjemność można zapłacić od pół miliona yen w górę. |
To w przeliczeniu na złote, ok 17 tys zł. A i tak to cena wywoławcza :) |
Oprócz zbroi można zakupić stroje ninja i katany, które są replikami np. mieczy używanych przez bohaterów anime. |
Jedyną różnicą, jaka jest między zwykłą kataną a repliką jest to, że ostrze wykonane jest z cynku i nie naostrzone. Cena też przystępniejsza ok 30 tys yen. |
Inne akcesoria |
Postanowiłam się wybrać na spacer po okolicy… |
…w poszukiwaniu kawiarni, o których wspomniałam na samym początku. |
Niestety robiło się późno i musiałam zrezygnować z pomysłu Ale widoki pól i bambusowych gajów były warte spaceru :) |
Nieznane oblicza Japonii. Całkiem wymarła droga z tunelem pod górą. |
Tego samego dnia miałam jeszcze w planach odwiedzenia Fujiedy, bo na plakatach reklamujących Fuji Matsuri 5.05 był jego ostatnim dniem. Symbole Fujiedy na chodniku :) |
Kwiaty fuji (wisteria) i góra Fuji |
Niestety kiedy dotarłam na miejsce okazało się, że wszystkie wisterie są przekwitnięte, a festiwal się skończył :( |
Ostatnie drzewko, na którym było trochę kwiatów |
7. 05. 2016, 安巣
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz