Plakat promujący koncert |
Miłośnicy japońskich dźwięków mogą kojarzyć zespół WAON i ich warszawski koncert na początku tego roku (10.01. 2016). Kilkoro polskich pasjonatów muzyki japońskiej przy współpracy z gościem z Japonii, mimo że większość nie uważa się za profesjonalistów - dało wtedy naprawdę świetny występ. Na tyle dobry, że zostali zaproszeni do Shizuoki, żeby uświetnić obchody Hana Matsuri. Wśród uczestników styczniowego koncertu przybyło troje z nich:
- Grająca na shamisenie, a jednocześnie prowadząca Warszawską Szkołę Języka Japońskiego Monika Zachaj.
- Twórca, a jednocześnie uczeń gry na shakuhachi Adam Fijałkowski.
- Oraz wokalistka Maja Szymanowska.
Wystąpił również inny członek grupy WAON - shamisenista Masato Yokoe, którego szkoła gry pod przewodnictwem pana Sakakoshi również brała udział w koncercie. Poza reprezentantami Polski można było spotkać również paragwajskiego harfistę Marciala Guerrero Portillo, oraz zespół "ILLAY" złożony z dwójki braci, wykonujących muzykę z Ameryki Łacińskiej. Poza występami cudzoziemców większość stanowiła reprezentacja japońska, głównie wykonawców tradycyjnych tańców, gry na instrumentach i śpiewu. Koncert odbył się 29.03 w Shizugin Juufoniya (Agora Shizuoka, na 8 piętrze), wstęp kosztował 1 tys yen (ok 35 zł), a koncert trwał od godz. 13.00 do 16.00.
Każdy z gości dostawał taką oto ciekawą broszurkę |
Dzięki temu, że ja i moja przyjaciółka miałyśmy szczęście być uczennicami WSJJ, zostałyśmy również wolontariuszkami pomagającymi przy organizacji tego koncertu, co przynajmniej dla mnie było bardzo ciekawym doświadczeniem :) Wolontariusze razem z występującymi zbierali się już o 10.00, żeby wszystko przygotować - rozdać wszystkim bentou, naszykować broszurki i bilety, scenę. Odbyła się także próba generalna. Większość z zebranych artystów spotykała się po raz pierwszy i każdy z występów trzeba było zsynchronizować w czasie. W Japonii nie ma szans na improwizację, gdy plan jest napięty. Jeśli masz trzy minuty to są trzy minuty, a nie trzy i pół. Chociaż trzeba im przyznać, że jeśli coś organizować to tylko z grupą Japończyków. Mimo, że cała obsługa to jedynie wolontariusze wszystko zostało dopracowane w najmniejszych szczegółach.
Jeszcze tylko ostatnie poprawki na próbie generalnej |
Od 12.30 zaczęli się zbierać pierwsi goście. Naszym zadaniem było witać ich w progu i kierować w odpowiednią stronę (ci z biletami do środka, bez - do kasy). Proste, łatwe i przyjemne. Zwłaszcza zaskoczone miny robiły dużo satysfakcji xD
Sądzę, że był to doskonały wybór. Ja osobiście uwielbiam brzmienie tych bębnów. Żywy rytm sprawia, że krew szybciej krąży w żyłach :) (gdyby był ktoś zainteresowany nimi to polecam coroczne Matsuri - Piknik z kulturą japońską w Warszawie i zajęcia w WSJJ :)
Zaraz po nich na scenę weszli shamiseniści z grupy "Shamizoku" pod przewodnictwem wcześniej wspomnianego pana Sakakoshi (坂越), który był również współorganizatorem całego koncertu. Z broszury koncertu można było dowiedzieć się, że jest to grupa pasjonatów zebrana, by współzawodniczyć dla wspólnego rozwoju, a ich umiejętności są uznawane nie tylko w kraju, ale też za granicą. To, co zwróciło moją szczególną uwagę to fakt, że występowali m.in. w Polsce. Pamiętam ich z popularnego w stolicy Matsuri. Jednak przede wszystkim ich występ w Rosji, podczas którego grali wraz z orkiestrą kameralną rozszedł się szerokim echem w świecie muzyki.
Shamizoku zza kulis |
Kilku późniejszych występów niestety nie udało mi się obejrzeć, a bardzo żałuję, bo jednym z nich był pokaz tradycyjnych, japońskich tańców. A także swoje umiejętności prezentowały dwie małe, ale piekielnie utalentowane siostry - Hiyokko Shimai. Grały na shamisenie i śpiewały. Trzech, które odbyły się tuż przed przerwą nie mogłam ominąć. Wzięła w nich udział czwórka członków WAON, o której wspominałam na samym początku. Najpierw na shamisenach zagrali Masato Yokoe i Monika Zachaj.
Tuż po nich wystąpił Adam Fijałkowski razem ze swoim nauczycielem panem Shirano. Chyba ze wszystkich Polaków najbardziej zapamiętałam ten występ. Zanim wytłumaczę, dlaczego przytoczę pewną anegdotkę związaną z instrumentem, na którym gra Adam.
Otóż kiedyś pomiędzy Polakami, a Japończykami powstał zakład: jeśli któremukolwiek z Polaków uda się choćby wydać dźwięk z shakuchachi to Japończycy sfinansują mu podróż do Japonii. Można pomyśleć, że to banał. Flet jak flet - dmuchasz i jest dźwięk, nawet przedszkolak to potrafi. Otóż nie. Nawet to nie jest łatwe, a już zagranie gamy, czy najprostszego utworu wymaga wielu lat praktyki.
Zatem, czemu akurat ten występ tak bardzo mi się spodobał? Bo udowodnił mi, że w ciągu krótkiego czasu można poczynić ogromne postępy.
Zostawiona na sam koniec, jak wisienka na torcie zwieńczająca dzieło, została Maja Szymanowska - gwiazda numer jeden całego wydarzenia. W Polsce piosenkarka popowa, znana głównie z udziału w programie Idol, ale występująca również poza granicami kraju w wielu europejskich państwach. Razem z grupą WAON dała koncert w Warszawie i jej wariacja piosenki "Senbonzakura" jest jedną z moich ulubionych. Po japońskim koncercie doszła do niej również "Shima uta".
Na przerwie z dwójką występujących artystów |
Po jej występie, gdzie zaprezentowała także piosenki z własnej płyty, nastąpiła przerwa, czyli druga część zajęć wolontariuszy. Jako, że Maja nie jest japońskojęzyczna, a japońskiego nauczyła się tylko na potrzeby koncertu - jednym z nich było pomaganie jej w porozumieniu się z fanami. Większość z nich chciała sobie z nią głównie zrobić zdjęcie. Chwalili wygląd (kawaii co drugie zdanie :P), piosenki.
Poza tym mieliśmy też stoisko z płytami "Cukier". Po zakończonym koncercie jedną z nich dostałam w prezencie za moją, mimo wszystko nikłą pomoc, za co bardzo dziękuję ^^
W drugiej połowie wystąpili inni artyści spoza Japonii, japoński chór i grupa taneczna NAKAMA.
Ale nawet finał miał bardzo polski wydźwięk, bo... wszyscy artyści zaśpiewali japońską wersję "Szła dzieweczka do laseczka" przy akompaniamencie shamisenów.
Mam nadzieję, że nie będzie to ostatni taki występ. Uważam, że aranżacje, gdzie łączy się wpływy wschodu i zachodu są szalenie ciekawe i inspirujące. Odświeża to tradycyjną muzykę i pozwala spojrzeć na nią świeżym okiem. Także powodzenia dla muzyków z WAON i ich przesympatycznej wokalistki!
Pan Mochizuki - jeden z głównych organizatorów imprezy oraz największy fan "Szła dzieweczka do laseczka" xD |
22.04.2016, 安巣
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz