wtorek, 28 czerwca 2016

Lekcje japońskiego z wolontariuszami

Udało mi się znaleźć pracę, miałam mieszkanie, ale niezbyt wielu znajomych... Aż pewnego dnia po prostu szłam sobie ulicą, gdy podjechało do mnie dwóch nieznajomych. Obaj na górskich rowerach, ubrani na czarno i obcokrajowcy. W pierwszej chwili pomyślałam "co jest kurcze grane?" Ale okazało się, że obaj - Walker i Cohea - są misjonarzami. Wspominałam już o nich przy okazji pisania o lekcjach haiku. Zaczepili mnie, zaczęliśmy rozmawiać i jakoś tak wyszło, że zaproponowali mi pójście na lekcje japońskiego, które odbywały się tego samego wieczoru. Mój mówiony japoński teraz jeszcze nie jest płynny tak jakbym tego chciała, ale wtedy ledwie kuśtykał, więc z chęcią się zgodziłam. Jako, że lekcje odbywały się dość daleko, a chłopaki mieli jeszcze coś do załatwienia to przedstawili mnie nauczycielce, która pracuje w restauracji niedaleko mojego domu.

I tak poznałam Haru.

Niezastąpioną. Pomocną. Wiecznie uśmiechniętą. Skorą do doradzania i poprawiania językowych wpadek. Cierpliwą. Idealną znajomą dla nieogarniętego gaijina :)

Ogólnie lekcje są stworzone z myślą o Brazylijczykach, Filipińczykach, Chińczykach... W Japonii jest to tania siła robocza. Przyjeżdżają tu masowo do pracy, zazwyczaj w fabrykach, często nie znając języka i przywożąc całe rodziny. Jednak tak naprawdę to nawet w małym Yaizu wymieszały się różne narodowości - Paragwajczyk, Argentynka, Amerykanin, Hinduska, Polki, więc w większym mieście pewnie będzie jeszcze barwniej :) Akurat w Yaizu są to lekcje bezpłatne, lecz w większych miastach, gdzie organizowane są np. warsztaty albo korzysta się z podręczników już jakieś są. Chociaż biorąc pod uwagę opłaty w Polsce za takie zajęcia - w Japonii są stosunkowo małe.


Tuż po trzęsieniu w Kumamoto - lekcja dotycząca bezpieczeństwa i procedur w czasie zagrożenia. Poznałam m.in. schron, do którego powinnam się udać w takim wypadku.
Praca, o której wspomniałam na samym początku była to praca w fabryce Mitsubishi w Shizuoce. Dojazd trwał godzinę, praca dobrze płatna, ale ciężka i nudna. Stanie cały dzień jak maszyna przy taśmie nie jest przyjemne. I nie da się w ten sposób nauczyć języka. Zatem bardzo chciałam zmienić pracę. W tym również uzyskałam pomoc od osób z zajęć języka. Najpierw sama Haru kilka razy pozwoliła mi u siebie popracować, jako zmywako-kelnerka. Dzięki temu oswoiłam się trochę z pracą w restauracji i obsługą klienta, bo niestety musiałam opanować te typowe wyrazy grzecznościowe. Później Haru usłyszała od innej nauczycielki, że mogłabym znaleźć pracę w hotelu i poszła ze mną na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną. Teraz mam pracę marzeń ^^

Zatem dlaczego warto po przyjeździe rozejrzeć się za lekcjami japońskiego z wolontariuszami?
  1. Przede wszystkim to świetna zabawa. Nawet jeśli wasz japoński jest na super poziomie to możecie pomagać w nauce innym i prowadzić konwersacje z nauczycielami. Jeśli ktoś później myśli np. o pracy lektora japońskiego to jest to bezcenne doświadczenie :)
  2. Można poznać wielu Japończyków, którzy są skorzy do pomocy w ogarnianiu życia. Służą nie tylko pomocą w znalezieniu pracy, ale również wiedzą: gdzie jest najtańszy supermarket, gdzie warto pójść na wycieczkę, gdzie można kupić tanio rower itd. Chętnie wyjdą razem na karaoke, albo do kawiarni.
  3. Czasami są organizowane różne warsztaty - jak np. zajęcia poświęcone procedurom w czasie trzęsienia lub tsunami, lecz również ceremonia herbaty itp.
  4. Możliwość międzynarodowej wymiany doświadczeń.
  5. Uczysz się nie tylko języka, ale również kultury. Są dobrymi znajomymi, bo łatwiej wybaczają faux pas. I potrafią wytłumaczyć, co się zrobiło nie tak i uprzedzić co powinno się zrobić w danej sytuacji. 
  6. Możliwość promocji kultury polskiej. Często zajęcia polegają na tym, żeby opowiedzieć o własnym kraju. Jeśli kogoś ze słuchaczy zainteresuje, to o czym opowiadamy to może pomóc nam zorganizować np. warsztaty z polskiej kuchni, prelekcje itd.
Zatem gorąco polecam!

 安巣, 27.06.2016

niedziela, 26 czerwca 2016

銀行の広場と市役所


銀行の広場

1939年に銀行広場

ポーランド語で「Plac Bankowy」と
言って、銀行の広場の意味があ
る。あの広場1825年にアントニ
オ・コラッゾを計画された建物の前
に作った。1951年には広場の名前
はフェリクス・ジェルジニスキ
Feliks Dzierżyński)の広場になっ
た。フェリクス・ジェルジニス
キは共産主義者だって、とても
ひどい人だった。広場に記念碑
があった。1989年にその記念碑が
ポーランド人に壊れた。もう一
度広場は銀行の広場になった。フェリクス・ジェルジニスキの記念碑にある所
2010にユリュシュ・スワォヴツキ(Juliusz Słowacki)記念碑が立った。ユリュシ
ュ・スワォヴツキは一番目大切な詩人の三人の中にある。彼はショパンと一緒にロマン
チック時代にも暮らした。


市役所

オギニスキの家族が1788年からある宮殿は1825年でアントニオ・コラッゾを計
して再建して大蔵大臣の宮殿になった。建物はイタリアのレネサンススタイルに
なった。一番目大家は大蔵大臣のFranciszek Ksawery Drucki-Lubeckiだから大蔵大
臣の宮殿と言う。多いテラスがあるから、ワルシャワの建築には特別な建物だ。
Marian Lelewicz1920年で大国大臣の宮殿を再建して大蔵大臣の役所になった。
1939年九月にベチャベチャ壊れた。1954年に再建した。
今、あそこにマゾフシェの役所がある。マゾフシェの協議会もある。
大蔵大臣の宮殿のそばに大蔵と収入の委員会の宮殿がある。
レシチンスキ(Leszczyńscy)の家族があって、バロック様式の宮殿が再建してか
ら、ネオクラシックになって大蔵と収入の委員会の宮殿になった。
ユリュシュ・スワォヴツキは1829年から1831年まで委員会に働いた。
1939年で爆発されて1954年で再建した。
今、あそこにワルシャワ町の大統領とワルシャワ役所がある。


25.06.16, 安巣

środa, 22 czerwca 2016

Kulinarne specjały Yaizu (2)

Poprzednio pisałam o sakuraebi kakeage i shirasu. Teraz skupię się na niesamowitym sashimi, które jadłam. Sashimi nie jest tak "orientalne" dla przeciętnego Polaka jak poprzednie dwie potrawy. Sashimi, czyli plastry surowej ryby można zjeść w co lepszej japońskiej restauracji w Polsce. Czy jest ono smaczne? Trudno mi to określić, bo osobiście nigdy nie jadłam. Mieszkałam w Warszawie, a ryby, które tam docierają według mnie nie mają już tej "świeżości". Poza tym przyjemności związane z kuchnią japońską zawsze są piekielnie drogie, więc za każdym razem wybierałam to czego bym nie żałowała. Jeśli jadłam ramen, udon czy sushi to w miejscu, o którym słyszałam same poematy pochwalne. Jakoś z wychwalanym, warszawskim sashimi się nie spotkałam.
Zatem sashimi w izakayi w Yaizu było moim pierwszym razem :)

Tak jak już poprzednio wspominałam Yaizu jest miasteczkiem portowym i słynie z połowu ryb, zatem moja przygoda z tym daniem zaczęła się w możliwy najlepszy sposób :)
Pierwszą z nich jest makrela 鯖 (さば) przez samych yaizujańczyków uznawana za perłę Yaizu. Wyładowywane są w rybackim porcie w dzielnicy Ogawa. Ryby, które są tam poddane obróbce przy wykorzystaniu receptury znanej tylko w tym mieście - stają się m.in 塩サバ (słoną makrelą). Na pewno każdy słyszał o długiej historii restauracji sushi w takich miastach jak Kioto czy Osaka, ale nikt nie wie, że makrele, z których korzystają tamtejsi mistrzowie kuchni pochodzą właśnie stąd. Sławny i uwielbiany w regionie Kansai rybi tłuszcz też wytwarzany jest w Yaizu.

kabuto yaki
Numerem dwa jest "król wśród sashimi", czyli tuńczyk 鮪 (まぐろ). W Polsce znałam tuńczyka. Nawet jeśli ja nie przepadam za rybami to moja mama je uwielbia. Jadłam też sushi z tuńczykiem i muszę przyznać, że znielubiłam tą rybę od pierwszego kęsa. Wszystko mi w niej nie pasowało - smak, zapach, konsystencja. Zatem jak zaproponowali mi sashimi z tuńczyka to miałam ogromną ochotę się wykręcić. Jakiś wielki błąd bym popełniła... Niewyobrażalny i niewybaczalny! OoO Kiedy spróbowałam tuńczyka z Yaizu - pokochałam go. Sashimi z tuńczyka wygrało nawet z moim ulubionym łososiem. Dopiero też tu na miejscu dowiedziałam się, że istnieje wiele rodzajów tej ryby. W moim portowym miasteczku poławia się cztery z nich: tuńczyk błękitny (ミナミマグロ)、tuńczyk wielkooki (メバチマグロ)、tuńczyk żółtopłetwy (キハダマグロ)、 oraz tuńczyk biały (ビンナガマグロ).  Oprócz sashimi z tuńczyka Japończycy polecają spróbowanie Kama-Yaki, czy Kabuto-Yaki, czyli... pieczonej głowy. Ja osobiście nie lubię, gdy mój posiłek na mnie patrzy, ale jestem ciekawa, czy ktoś jadł? Jakie wrażenia? :)

Wspominając o poławianych w Yaizu rybach nie można pominąć かつお, czyli bonito. Japończycy ogólnie starają się nie marnować jedzenia i używać wszystkiego. Tą tradycję pielęgnują szczególnie w związku z bonito. Przetwórstwo rybne związane z tą rybą rozwinęło się wyjątkowo, mamy zatem:
katsuo no tataki
  • たたき - katsu no tataki, czyli rybę bonito podgrillowaną na zewnątrz i surową wewnątrz. Ostatnio katsuo no tataki z Yaizu pojawiło się w japońskiej telewizji w programie opisującym regionalne specjalności. Wyglądało tak smacznie, że spróbuję tego jak tylko będę miała okazję! :D
  • 焼津鰹節 - (yaizu)katsuobushi, czyli wysuszona, sfermentowana i uwędzona ryba bonito starta na tarce. Specjał o milionie zastosowań (patrz: tu)
  • なまり節 - namaribushi - po rozebraniu ryby na części jest ona gotowana na parze albo w wodzie. Czasami jeszcze delikatnie podwędzana. Oprócz bonito to samo można zrobić z tuńczykiem i makrelą.
  • 塩辛 - shiokara, czyli marynowane w soli wnętrzności ryby.
  • へそ(心臓)- czyli serduszko ryby. Może być podawane w oden albo gotowane w miso.
  • はらも - czyli mięso z brzucha.
  • 角煮 - gotowany bonito pokrojony w grubą kostkę.

sobota, 18 czerwca 2016

ヘーブの飲み物





























昔昔、ポーランドの王国に森とか小さい村が多かった。医者さんがいなくても、女性達が母から娘に知識をもらえた。あれは生活に必要な知識だった。料理の作り方とか、動物や植物のために世話のし方とか、服を縫い方とか、薬の作り方などだった。薬がほとんどヘーブから作られた。へーブが森にとったり、家のそばに植えたりした。現代にも女のポーランド人が健康のために色々なヘーブを使う。今日、こんなヘーブの使い方に教えろう!


SZAŁWIA
セージという植物だ。
飲むと、体が健康と綺麗になったり、気持ちがよくなったりする。「女のヘーブ」という。収縮をなおして、炎症が起こさないのために使う。月経の痛みちょっと止まる。閉経途中で体にいい。口やのどが痛いと、飲めばいい。皮を若くなれる。


DZIKA RÓŻA
イバラという植物だ。

風邪をひかないのために飲める。消化器が悪くなると飲める。労働しながら、疲れないのために毎日、一杯を飲めばいいだ。皮と髪が綺麗になるために飲んでいい。皮も明るくなる。美白になりたいと、このヘーブを飲んで!

POKRZYWA
イラクサという植物だ。
爪と髪の毛と皮が綺麗に輝かしくなるのためによく飲んでいい。
アレルギーがあると、飲める。健康がよくなって、風邪がひかないで飲めばいい。腹にとてもいい。


MELISA
メリッサという植物だ。
頭痛や月経の痛みちょっと止まる。ストレスで寝られないと、飲めばいい。飲んでから眠くなる。飲みたいと、袋をお湯に入れて、10分に待って飲める。消化器が悪くなると飲める

RUMIANEK
カモミールという植物だ。
炎症が起こさないのために飲めばいい。皮が病気なったり皮のアレルギーがあったりすると飲めばいい。収縮をなおして、月経の痛みちょっと止まる。抗菌でも毒とも戦える。目が痛いと、袋をお湯から出して、目の上においていい。ストレスで寝られないと、飲めばいい。



piątek, 10 czerwca 2016

Praca i gaijin (2) - "A w pośredniaku byłeś?!"*

"A jakże! Tylko w tym kraju... kurcze, jest praca!" tak mogłaby brzmieć odpowiedź zaskoczonego Ferdka, który przeprowadził się do Japonii :)

Z "wizą zwiedzaj i pracuj" jest możliwość pracy dorywczej, czyli wszelakich アルバイト. Będąc jeszcze w Polsce można próbować szukać na wszelkich stronach poświęconych pracy dla gaijinów, np. GaijinPot itp. Ja osobiście nie jestem najlepsza w szukaniu rzeczy przez internet i praktycznie nie korzystałam z tych źródeł. Poza tym wyszłam z założenia, że 1) jadę do małego miasteczka, w którym ofert na takich portalach nie znajdę 2) praca dla mnie to pewnie głównie obsługa w kombini, zmywak, kelnerowanie itd, a takimi nie warto sobie zawracać głowy na odległość. Bo jaki pracodawca poświęciłby swój czas na rozmowę kwalifikacyjną przez Skype z osobą, która będzie wykładała towar w kombini? I to gdy on szuka kogoś tylko na 2 dni w tygodniu? Raczej żaden, więc takiej pracy lepiej szuka się będąc już na miejscu. 

Wylądowałam zatem w Tokio, a później pojechałam do hotelu w moim Yaizu. Przez pierwszy tydzień ogarniałam otaczającą mnie rzeczywistość, która była dla mnie całkowitą nowością. Tak, byłam całkowitą świeżynką. Pierwsza podróż samolotem, pierwsza podróż do Japonii, pierwsza próba samodzielnego mieszkania. Emocji i wrażeń starczy na całe życie :) Kiedy już ogarnęłam się na tyle, żeby jakoś funkcjonować trzeba było pomyśleć o pracy. I to najlepiej takiej, która byłaby dostępna od zaraz. Jako, że nagromadziło mi się wiele pierwszych razów to i moje działania i przygotowania były dość... nieporadne. Niedołężne. Beznadziejne. W skrócie - spartoliłam na wstępie wszystko, co się tylko dało. Źle obliczyłam wydatki, kompletnie zamotałam się w formalnościach związanych z mieszkaniem, przegapiłam termin wymeldowania z hotelu. Zmierzając ku katastrofie, udzielili mi pomocy znajomi. Jedni z nich też pomogli mi szukać pracy. (DZIĘKI!!!)

Najpierw powiedzieli mi o ofercie pracy w ryokanie w Yamanashi, gdzie bardzo chętnie przyjęliby Polkę, bo już jedną mieli. Wyżywienie i mieszkanie w ramach pracy, a do tego 850 yen za godzinę. Dla mnie to by była praca marzeń, bo miałabym kontakt z językiem i jakby nie było ryokan to tradycyjny hotel, w którym obsługa m.in. nosi kimona. Niestety w tamtej chwili przeprowadzka z Shizuoki do Yamanashi nie wchodziła w grę (ale w razie co mogę podać namiary na hotel, może jeszcze kogoś potrzebują?). 

Potem poszliśmy razem do "pośredniaka". Jest kilka różnych firm zajmujących się pośrednictwem w szukaniu pracy. Ja słyszałam o Hello Work i Sun Ladies. O obydwu słyszałam nie najlepsze opinie, chociaż ja nie miałam żadnych kłopotów. Skorzystałam z usług Hello Work w Shizuoce, ale niemal w każdym - nawet małym mieście - mają swoje biura. Jak się wchodzi do środka, człowiek ma wrażenie, że przeniósł się do Polski lat 90. Stare biurka, szafy zawalone papierzyskami niczym z "13. posterunku". I tylko cienkie monitory komputerów przypominają, że to jednak XXI wiek. Japończycy uwielbiają papierologię. Zanim przejdą do czegokolwiek to poproszą was o kartę pobytu i paszport, zrobią milion odbitek, zapiszą serię świstków i podstemplują to kilkoma pieczątkami tylko po to, żebyś wiedział, że w ogóle mogą ci pomóc. A i tak oglądając wizę mogą czegoś nie znaleźć. Na wizie mojej jednej koleżanki jakaś pani z Sun Ladies szukała rubryczki, której tam nie ma i nie powinno być (ale ta pani się zaparła i uznała, że skoro tej rubryczki nie ma to koleżanka nie może podjąć pracy w Japonii O.o). Inny pan z Hello Work powiedział innej koleżance, że owszem może jej poszukać, ale tylko pracy 4 dni w tygodniu, bo więcej na naszej wizie pracować nie może. Obydwie te informacje są całkowitą bzdurą. Przed staraniem się o wizę dokładnie wypytałam się o kwestie związane z pracą.

1! Mogę wykonywać jakąkolwiek pracę dorywczą, która nie godzi w obyczaje moralne Japończyków (czyli już hostessy odpadają, jakby ktoś o tym myślał xD)

2! Mogę pracować nawet 7 dni w tygodniu i łączyć ze sobą kilka różnych prac.

3! Jedyną zasadą, jaką mam się kierować to to, że to nie jest wyjazd zarobkowy, a więc praca nie może zdominować całego wyjazdu. Jednak jeśli będę przez 1 m-c ciężko pracować po to, żeby w kolejnym mieć na wycieczkę to jak najbardziej mogę tak zrobić!

Tak, że idąc do pośredniaka tak samo jak w Polsce trzeba uzbroić się w cierpliwość xD Ogólnie jak w każdym urzędzie najlepiej jest iść z myślą: "ciekawe, czym tym razem mnie zaskoczą?" Bardzo przydatna postawa, polecam :)

Jak uda się nam ominąć wszelkie obiekcje pracownika (dobrze jest zaopatrzyć się w numer telefonu do konsulatu, jakby pracownik trafił się szczególnie oporny) to zostaniemy naprawdę dobrze obsłużeni. Dodatkowo plus jest taki, że taką batalię przejdziemy tylko raz, bo od razu wyrabiana jest nam karta, która za kolejnym razem będzie potwierdzać, że TAK, MOŻEMY PRACOWAĆ - JUŻ TO KURCZĘ SPRAWDZILIŚCIE. Pan wklepie za nas wszystkie nasze oczekiwania do komputera i pomoże wybrać najlepsze opcje. Dzięki temu ominie nas cały las krzaczków, które układają się w takie formacje, że nawet najnowszy denshi jisho ich nie przywiduje. Jakie możemy mieć oczekiwania? Oprócz rodzaju pracy (obsługa w kombini, nauczyciel angielskiego, fabryka itd), ilość godzin, odległość od domu, pokrywanie kosztów przejazdów i ubezpieczenia, stawka godzinowa, gaijinoprzyjazne środowisko pracy, skorzystanie z usług 派遣会社(はけんがいしゃ)... Japończycy wybierając pracę są wybredni, co stanowi punkt dla nas. Fabryka pokrywa tylko 60% przejazdów i muszę jechać 1h do pracy? W Polsce nie pokrywali wcale i jechałam 1,5h! Żaden problem, biorę! A Japończyk nie weźmie. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie dostaniecie jak będę opowiadać o pracy w fabryce ^^

Tymczasem po wyszukaniu odpowiednich ofert dostaniemy plik kartek, gdzie mamy zapisane wszystkie szczegóły oraz numer telefonu, pod który mamy zadzwonić. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia w rozmowach telefonicznych to też może zwrócić się do obsługi. Zadzwonią za nas i nas umówią jak będzie trzeba. W przeciwieństwie do tego jak jest w Polsce - w Japonii pierwszym krokiem jest rozmowa telefoniczna. Jeśli uda nam się rozmawiać z odpowiednią osobą i spełniamy warunki to już za pierwszym podejściem możemy umówić się na rozmowę kwalifikacyjną. Ale to trzeba mieć szczęście. Zazwyczaj po odebraniu naszych danych dostajemy wiadomość, że "jeśli będą zainteresowani to oddzwonią". Tak samo jak w Polsce może to oznaczać tyle, co "nie, dziękujemy", albo faktycznie w końcu doczekamy się telefonu. Tydzień później, dwa tygodnie później... Dlatego jeśli zależy nam na czasie to najlepiej nie bawić się w subtelności tylko walić prosto z mostu, opowiadając historię swojego życia. Wtedy zyskujemy przynajmniej pewność, że jeśli nie będą zainteresowani to dadzą nam przynajmniej deadline, po którego przekroczeniu nie będziemy musieli łudzić się nadzieją, że zadzwonią. A że Japończycy to bardzo pomocny naród to... nawet jeśli nas nie zatrudnią to mogą szukać nam innej pracy. To nie żart, bo akurat zdarzyła mi się taka sytuacja :)

Przy temacie pośrednictw wszelakiej maści chciałabym jeszcze zahaczyć o 派遣会社. To też jest pośrednik, ale już nie w szukaniu, ale w załatwianiu formalności związanych z pracą. Najważniejsze jest to, że ich usługi są darmowe, a pomoc - nieoceniona! Zwłaszcza dla gaijina. Co robi 派遣会社? Po pierwsze to z ich przedstawicielem mamy rozmowę kwalifikacyjną. Po raz kolejny musimy podawać wszystkie swoje dane, czasami wypełniać jakieś ankiety. Raz miałam tabelkę, gdzie dosłownie przepisałam swoje CV (ale samego CV po japońsku przyjąć nie chcieli =.=). Innym razem zaznaczałam na ankiecie... swoje cechy osobowości. Jednak najwięcej czasu poświęcają rozmowie. Nie tylko na tematy związane z pracą, ale ogólne, np. o hobby. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy obcy i w ogóle to mega-niesamowite, że potrafimy złożyć zdanie po japońsku (!!!) to głównie chcą przez to sprawdzić naszą znajomość języka. Ja na ostatniej przegadałam chyba godzinę, poruszając m.in. temat islamizacji Europy czy II WŚ. Denshi jisho - bezcenne. Jednak jak już zaproponują nam pracę to odbędzie się kolejna seria spotkań. Raz pan chciał mi wytłumaczyć umowę krok po kroku (dostałam listę rzeczy, które on powinien mi wytłumaczyć, którą musiałam odhaczyć i podpisać), pokaże miejsce pracy, załatwi za nas umowę i formalności związane z refundowaniem przejazdów, a także... pokarze nam, do którego i o której autobusu mamy wsiąść, żeby nie spóźnić się do pracy. W dodatku korzystając z takiej firmy nie potrzebujemy gwaranta, bo to oni nim zostają. Jest to o tyle wygodne, bo funkcja gwaranta jest szalenie odpowiedzialna, więc nie każdy się na to zgodzi. A w mniejszych i mniej gaijinoprzyjaznych miastach gwarant to podstawa, bo bez niego nie przyjmą cię do żadnej pracy. W większych jest podobno łatwiej to ominąć.

niedziela, 5 czerwca 2016

ポーランド語の第3課: Czy tu mieszkasz?

今日、ポーランド語の第3課はトピックが「Czy tu mieszkasz?」だ。新しい単語や文法だ。「mieszkać」の動詞を使い方など。文法に簡単な質問と答えする練習しよう。 ポーランドの住所とか、手紙に書く住所のノートだ。

lekcja 3 練習
lekcja 3 odp 答え


次の第4課にはトピックが「Moja rodzina」だ。職業とか、家族について書きそう。「wiedzieć」と「rozumieć」の動詞の使い方を練習しよう。所有代名詞や接続詞も紹介する。名詞の複数形の作り方も教えてあげる。
第4課が7月3日にあるよ!

piątek, 3 czerwca 2016

兵士の墓(サスの宮殿)とサスの公園

無名兵士の墓 (Grób Nieznanego Żołnierza)

無名兵士の墓は第二次世界大戦途中に亡くなった兵士のために作った記念碑だ。あの所にはいつも兵士が二人あって、火が燃える。
無名兵士の墓
無名兵士の墓はピウツキ広場 (Plac Piłsudskiego) にある。けれども第二次世界大戦にはあそこにサスの宮殿 (Pałac Saski) があった。無名兵士の墓はあの宮殿の部分だ。サスの宮殿が1944年十二月に壊した。





あれは美してネオクラシック風で建てられた宮殿だった。アウグスト二代目(August II Mocny)と言う王は1713年に宮殿を買って、再建した。1724年から王室があそこに住んでいた。アウグストが亡くなって、サスの宮殿がもう王城がない。

あそこでワルシャワ高校だって、ショパンの家族が1810年から1817年まで住んでいた。フレデイリックのお父さんはあそこでフランス語の先生だった。ポーランドの王国の時には1918年にあそこに軍隊の所だった。1925年からあそこに無名兵士の墓だ。第二次世界大戦途中であそこにナチの軍隊の所だった。第二次世界大戦の終わりにナチが宮殿を爆発された。

今、サスの宮殿を再建したいグループがある

サスの公園 (Park Saski)

あれはサスの宮殿の庭だった。1724年にフランススタイルの庭だった。アウグスト二代目のために作った庭だった。 Matthäus Daniel Pöppelmann Zacharias Longueluneは庭の計画した。コシチウシコの蜂起の時(1794年)には庭が壊した。

1816年にはイギリススタイルの庭になった。 Jamesa Savageは計画した。ワルシャワの蜂起の時にはちょっと壊して、戦争後で再建した。あれはポーランドには一番目公衆公園だ。

公園にはバロックの彫刻が21本ある。その彫刻は善とミューズの擬人だ。イアンイェジプレルシ(Jan Jerzy Plersch)は彫刻家だった。



大きいファウンテンは1855年に作った。Henryka Marconiエンパヤスタイルに作った。



ティヴォリの町にあるウェスタ寺院みたい建物だ




29.05.2016, 安巣